Drogie Panie Kosmetyczki, Artystki Pielęgnacji Ciała, Twórczynie jego Zadbanej wersji,
Pewnie wiele z Was, a może tylko część, zastanawia się, czemu kontakt emocjonalny z
klientem, którego gościcie w swoim gabinecie jest tak istotny. W szkołach kosmetycznych tyle się
mówi o zabiegach odpowiednio dobranych, prawidłowo wykonanych. O zwracaniu uwagi na
szczegóły, o tym, że kosmetyczka czasami musi być jak lekarz, który kieruje się zasadą: „Po pierwsze –
nie szkodzić”. Zatem, po co jeszcze o kontakcie z klientem? A no właśnie po to, że do gabinetu,
świątyni zdrowia i pielęgnacji ciała, przychodzą osoby różne. To, jak i jaki kontakt z nimi nawiążecie,
będzie stanowić o dalszej waszej pracy. Albo klient znowu Was odwiedzi albo zrezygnuje i uda się do
innego miejsca. Albo zbierzecie odpowiedni wywiad o rodzaju skóry, skłonnościach alergicznych,
przyzwyczajeniach dotyczących dbania o skórę i dobierzecie odpowiednie preparaty albo może się
zdarzyć, że niestety nie przyłożycie do tego należytej uwagi i pomylicie się.
W dzisiejszych czasach salony kosmetyczne odwiedzają zarówno kobiety jak i mężczyźni.
Osoby w każdym wieku. Każdy gość waszego gabinetu będzie przychodził w innym celu. Nawet, jeśli
przyjdzie na ten sam zabieg. Jedna osoba, będzie chciała podratować swoje paznokcie, inna, aby
dobrze wyglądały na co dzień, jeszcze inna żebyście z nią po prostu porozmawiały i zaopiekowały się.
No właśnie, może sobie teraz pomyślicie, że ta ostatnia grupa powinna iść do psychologa na terapię.
Być może. Ale dzieje się tak, że wielu z tych klientów przychodzi jednak do Was.
W tym miejscu pojawia się pytanie: dlaczego? Odpowiedź brzmi: ponieważ kontakt w
gabinecie kosmetycznym jest kontaktem intymnym. Pod pretekstem zadbania o skórę, paznokcie, itp.
część klientów przyjdzie właśnie „wygadać się”. Zrzucić ciężar minionego tygodnia, trudności w pracy,
konfliktów w domu z dziećmi, mężem. Dla nich zwykłe, ludzkie wysłuchanie przez Was będzie
nieocenione. Pomocne może być tzw. aktywne słuchanie. Co to oznacza? Aktywne słuchanie, to
parafrazowanie tego, co klient mówi, bycie myślami właśnie przy tym, o czym opowiada.
Przeciwieństwem do tego jest skupianie się np. na dzisiejszym obiedzie, gdy klient mówi o trudnej
sytuacji w pracy. Nie jest to łatwe, od razu zaznaczam. Zwarzywszy, że przy tym każda z Was musi
skupić się przede wszystkim na prawidłowym wykonaniu zabiegu. Jednak myślę, że warto połączyć te
dwie rzeczy. Klient leżąc przed Wami w fotelu kosmetycznym z założenia zgodził się na przekroczenie
jego granicy intymności. Dopuszcza Was do siebie. Tym samym daje Wam duży kredyt zaufania. Teraz
tylko od Was zależy, jak to wykorzystacie i co z nim zrobicie. Jeśli dobrze, klient będzie chciał z Wami
współpracować przez lata. Będzie wiedział, że oprócz perfekcyjnie wykonanego zabiegu, chętnie go
wysłuchacie.
Co jest jeszcze istotne? Niestety bardzo łatwo przekroczyć granicę klient – kosmetyczka.
Aktywnie słuchać, to nie znaczy wypytywać, a kolokwialnie rzecz ujmując, być „wścibskim”.
Najzwyczajniej w świecie, osoba może się poczuć niekomfortowo. Zapewne każda z Was ma
doświadczenie, gdy klient na fotelu kosmetycznym stawia tę granicę (np. odpowiada zdawkowo, nie
podtrzymuje tematu). To oznacza, że przyszedł do Waszego gabinetu w konkretnym celu –
wykonania zabiegu. Ważne jest by to uszanować i skupić się na tym, czego aktualnie potrzebuje
(zabiegu, luźnej, niewymagającej rozmowy, itp).
Zatem, Drogie Panie. Macie przyjemność pracować z człowiekiem. Z jego ciałem, a co za tym
idzie automatycznie jesteście dopuszczane do jego duszy. Dbając o ciało, dbacie o duszę. Zarówno w
jednym przypadku, jak i w drugim potrzebna jest delikatność i troska w granicach, na które klient
wyrazi zgodę. Tego Wam, życzę 🙂
www.psychoterapia-czekierda.pl

l
